To był klub z góry skazany na porażkę. Łatwiej było się dostać do Pentagonu niż do nich właśnie. Próbowaliśmy prawie 9 razy . Za każdym razem albo oddzwaniali, że nie odbędzie si spotkanie ( mimo ,że było w terminarzu), albo na szybcika próbowali kogoś znaleźć , żeby była frekwencja. Nie podawali adresu klubu. Byli mało wiarygodni a ci którzy raz tam cudem jakimś zawitali nie specjalnie polecają.