Znamy klub Lava od samego początku, przed pierwszymi remontami, kiedy normalnie działała tam zwykła sauna i tylko na sobotnie wieczory zamieniano ją na klub. No i bardzo chętnie tam chodziliśmy regularnie przez wszystkie te lata.
Niestety, Lava się bardzo zapuściła: nie jest utrzymywana prawidłowo. Pierwsze, co się czuje na wejściu, to smród: śmierdzi stęchlizną i grzybem (cóż, takie wilgotne pomieszczenia wymagają odpowiedniej wentylacji).
Lava oszczędza: nawet prezerwatywy są słabej jakości: małe i łatwo pękają! Szok.
W praktyce Lava gromadzi dane osobowe klientów: każda płatność elektroniczna (karta, BLIK) itp. zaiewra zawsze nasze imię i nazwisko - takie jest prawo bankowe dotyczące transakcji bezgotówkowych. Nawet płatność BLIK (także na telefon) zawiera normalnie Twoje imię i nazwisko. W praktyce to oznacza, że Lava zna z imienia i nazwiska tych klientów, którzy płacą tam kartą / BLIKiem. A jeżeli chcesz płacić gotówką przy wejściu, to nagle płacisz dodatkowo 40%. To jest już przegięcie. Czyli jeśli jest impreza z wejściem dla pary np. za 250 zł, to za zachowanie anonimowości trzeba zapłacić 120 zł, czyli razem 370 zł. Parę miesięcy było to 20%, teraz się zrobiło 40%. Za każdym razem mówimy o tym problemie, gdy przychodzimy na imprezy. Ale skutek jest taki, że właściciele tylko zwiększają opłaty. Cóż....
Brak dbałości o higienę, niechlujność i chciwość właścicieli powoduje, że ten kiedyś bardzo fajny klub zamienia się pomału w spelunę, taki drogi Bizarriusz, gdzie zaczynają przychodzić coraz więksi desperacji.
Smutne. Nie ma po co już tam chodzić